Po dosyć długiej nieobecności zapraszam na krótką historię lisa. Piątek, 12 VIII 2011, wschód słońca na Wielkiej Raczy ok 5.30… Pojawił się rudy maluszek Spacerując zauważył kota, który czaił się na niego w trawie… W przekonaniu (tak sądzę), że sytuacja opanowana do kota zbliżał się i zbliżał… Kot swego terenu jednak strzeże i lisowi przedrzeć...
EbruNiesamowite zdjęcia, uchwyciłaś piękno natury 🙂 A lis dodatkowo jest uroczy.